wykończenia wnętrz

Pomoc przy wykończeniu wnętrz u znajomym

Sam jeszcze się nie buduję, ze względu na mój młody wiek, a kupno mieszkania też wcale mnie nie interesuje. Wiadomo, że w pewnym momencie człowiek chce przejść na swoje jednak to jeszcze nie mój czas. Jednak mój jeden znajomy już postanowił kupować mieszkanie.

Mając dobrych znajomych powinniśmy móc na nich liczyć, przy wykończeniu wnętrz naszego lokum

wykończenia wnętrzJak jednak można się domyśleć, ze względu na jego młody wiek wymarzył sobie, że będzie miał mieszkanie jak najniższym kosztem. Oczywiście na kupnie nie uda mu się zaoszczędzić nie wiadomo ile, może coś wytarguje, może kupi w gorszej dzielnicy i w starym budownictwie. Wiadomo, da radę trochę zmniejszyć koszty, jednak nie będzie to nie wiadomo ile. Następnie jednak po kupnie nadchodzi czas na prace wykończeniowe. I tutaj jednak zaczynają się schody, jeśli chcemy zaoszczędzić. Dlatego właśnie mój dobry kumpel odezwał się do nas, swoich kumpli, żebyśmy mu jakoś pomogli. Oczywiście, my sami również tego nigdy nie robiliśmy, jedynie jakieś remonty w domu. Więc każdy miał szczątkową wiedzę na temat budownictwa i wykończenia wnętrz-cennik albo zerową. Jednak jak to w paczce nie odmawia się pomocy. Tak też stanęliśmy u niego w okresie wakacyjnym, gdzie każdemu udało się wybrać urlop, albo po prostu wolne od uczelni. Każdy się wziął za coś do pracy. Oczywiście w ciągu dnia napój chmielowy rozlewał się nie małymi ilościami, żeby praca szła dobrze. Najgorsze było jednak to, że mieszkanie to było w okolicy Warszawy, więc żeby coś więcej kupić musieliśmy wydać dużo więcej niż u nas, na Kujawach. Ceny były adekwatne do mieszkań. Wysokie. Mimo to, że wszyscy byliśmy amatorami praca szła do przodu. Jeden kończył kłaść kafelki w łazience, inni właśnie cekolowali ściany w sypialni i salonie. Najpierw chcieliśmy właśnie skończyć ściany i jedna osoba pracowała w łazience, ponieważ kiedyś robił u siebie w domu i u swoich dziadków, więc twierdził, że woli to. Praca w takim gronie, to jednak przyjemność. Nie było chwili, żebyśmy siedzieli cicho. Cały czas coś się ciekawego działo, oczywiście oprócz normalnej pracy.

A wieczorem niemal codziennie więcej lub mniej imprezowaliśmy. Naszym drugim, ładniejszym połówką nie bardzo się to podobało, ale w końcu kumpel to kumpel. My się nie zostawiamy w potrzebie i pomagamy sobie jak tylko możemy i kiedy tylko możemy.


Opublikowano

w

przez

Tagi: